Przelom.pl

Po co denerwować ludzi, czyli kilka uwag na temat przesyłek sądowych i przyszpitalnego parkingu dla niepełnosprawnych

  • Data dodania artykułu: 07.05.2014, 12:23, wyświetleń: 6436

Odbierając niedawno list z sądu miałam okazję osobiście doświadczyć epokowego eksperymentu, jakim jest odbieranie awizowanych przesyłek sądowych nie z poczty, lecz z kiosków, sklepików i innych punktów prywatnej Polskiej Grupy Pocztowej, która "wymiksowała" z tego rynku Pocztę Polską. Cieszę się, że budżet państwa zaoszczędził na tej przemianie ponad 80 milionów złotych, ale...

Jeden z punktów odbioru takich przesyłek mieści się w kiosku przy chrzanowskim szpitalu. Miejsce wydawać by się mogło dogodne, szkoda tylko, że otoczone szlabanami, bo od niedawna tamtejszy parking jest płatny. Ciągle nie mogę zrozumieć, dlaczego wybrano taką lokalizację dla odbioru przesyłek. Ona zwyczajnie odstrasza i denerwuje. Nie wszyscy bowiem oswoili się już z tymi "zasiekami". Nie wszyscy też wiedzą, że 20 minut mogą stać na parkingu bezpłatnie. Żeby się tego dowiedzieć, trzeba podjechać pod szlaban, a tego wielu unika jak diabeł święconej wody. Bo i nie chcą mieć nic wspólnego ze szpitalem. Pragną tylko odebrać list. Tracą więc czas w poszukiwaniu skrawka bezpłatnej przestrzeni, co - nie łamiąc przepisów - jest przedsięwzięciem z góry skazanym na niepowodzenie.

I ja znalazłam się w grupie tych kombinujących, czego pokłosiem jest dosyć dokładne rozpoznanie terenu wokół szpitala. Miejsca nie znalazłam i ostatecznie wjechałam na parking płatny, ale...

Miałam dzięki temu okazję zobaczyć to, o czym tylko czytałam na łamach naszej gazety i słyszałam od ludzi. Chodzi o bezpłatny parking dla niepełnosprawnych. Jeśli już był plan, by utworzyć dla nich bezpłatne miejsca parkingowe, to powinny one być w zdecydowanie dogodniejszym miejscu. Choćby w pobliżu szlabanu przy wjeździe (zawsze to kilkanaście metrów bliżej i zdecydowanie wygodniej), a nie w oddalonym zagajniku z utwardzoną - oczywiście - nawierzchnią). To kpina z ich niepełnosprawności. Trzeba za to przyznać, że w owym zagajniku miejsca im nie żałowano. Stworzono 20 stanowisk. Tylko po co, skoro zajętych bywa około jednej trzeciej (sprawdzałam to czterokrotnie). Polecam to miejsce obserwacji osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie przyszpitalnego parkingu i jeśli moje spostrzeżenia się potwierdzą, sugeruję pozostawienie 10 stanowisk. Dzięki temu może chociaż trochę poprawi się widoczność przy wyjeździe ze szpitala na ul. Topolową, którą teraz ograniczają stojące na poboczach auta, ale...

Mam też dalej idącą propozycję przeniesienia miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych w wygodniejsze dla nich miejsce. To naprawdę jest do zrobienia.

Komentarze: Brak komentarzy do tego artykułu.