Przelom.pl

"Lubię to!"

  • Data dodania artykułu: 07.03.2018, 19:30, wyświetleń: 2644

Tydzień temu napisałem "Ilekroć spotykam na swojej drodze cudzoziemca - uczę się czegoś od niego i mam nadzieję, że on ode mnie także." No i stało się znów.

Do Trzebini przyjechała Kateryna Kulyna - młodziutka prawniczka z Kijowa. Nieco porozmawialiśmy o Polsce i Polakach, o Ukrainie i Ukraińca, w ogóle o ludziach, o wojnie - tej sprzed ponad 70 lat i tej obecnej, w ojczyźnie Kateryny. Lwią część tej interesującej konwersacji postaram się zaprezentować Państwu w środę na łamach tygodnika „Przełom". Porównywaliśmy też ceny różnych produktów w Polsce i na Ukrainie. A zapytana o tańszy chleb u nas, Katia odparła: - No tak, można kupić taniej, ale przecież to nie jest chleb! Mam wrażenie, że im dalej na zachód Europy, tym trudniej znaleźć naturalnie wyglądające jedzenie. Od razu przypomniały mi się słowa Roberta Makłowicza: „Mało jest miejsc w Europie, gdzie pieczywo byłoby tak tanie. Przyzwyczailiśmy się do tego. W PRL-u hodowcy kur nie opłacało się kupować paszy. Karmił je chlebem, bo był tańszy...". Dzień po rozmowie z moją nową koleżanką z Ukrainy pojawiła się kolejna okazja do wzruszeń. Inna znajoma, Halina Birenbaum - polsko-izraelska poetka, pisarka i tłumaczka - została honorowym obywatelem Warszawy. To było dawno. Miałem 25, może 26 lat, kiedy ją poznałem. Długo rozmawialiśmy. Później starałem się to spisać. Wywiad ujrzał światło dzienne. Kilka tygodni później spotkaliśmy się ponownie, w Birkenau na jakiejś uroczystości. Wypatrzyła mnie w tłumie i uniosła kciuk do góry, niczym "Lubię to!" na Facebooku. Drobiazg, ale choć minęło wiele lat, mam do dzisiaj przed oczyma ten podniesiony kciuk i towarzyszący mu serdeczny uśmiech. Szanowna Pani Halinka jako dziecko dwukrotnie stawała na Umschlagplatzu w warszawskim gettcie, wyszła żywa z komory gazowej na Majdanku - bo... zabrakło gazu, przeżyła Auschwitz-Birkenau, Marsz Śmierci - dzięki kapo z Kartoffelbunkra, w końcu obóz Neustadt-Glewe. Jest autorką m.in. książki "Nadzieja umiera ostatnia", która w Polsce została wydana pierwszy raz w 1967 roku, a następnie przetłumaczona na angielski, niemiecki, francuski, japoński, hebrajski a ostatnio na rosyjski. Kochana Pani Halinko, raz jeszcze gratuluję! Ostatnim akcentem mijającego tygodnia jest informacja, która tyle co do mnie dotarła. W maju u nas pojawi się Matt Elliott - brytyjski producent i multiinstrumentalista. Podczas pobytu w Polsce wystąpi w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i... Chełmku. Już nie mogę się doczekać.

Komentarze: Brak komentarzy do tego artykułu.